Zmiana daty premiery gry. Może przydarzyć się każdemu

W styczniu 2020 roku polskie media obiegła informacja, że największe polskie studio deweloperskie przesunęło o pół roku datę premiery wyczekiwanej gry. Rzecz jasna, odbiło się to na giełdowym kursie akcji tego studia. Krótko po tym inne duże polskie studio deweloperskie, niebędące spółką publiczną, poinformowało o zmianie daty premiery swojej gry. W tym kontekście można w pewnym uproszczeniu przyjąć, że studiom posiadającym status spółek publicznych jest trudniej. Te „niepubliczne” często do ostatniej chwili zwlekają z podaniem daty premiery. Wynika to z różnych względów. Z reguły po prostu podawać takiej daty, zwłaszcza z większym wyprzedzeniem, nie muszą. Dla spółki publicznej, podlegającej regulacjom unijnym (między innymi rozporządzania MAR), wyznaczenie daty premiery nowej gry najczęściej będzie informacją cenotwórczą. Jak zresztą pokazuje praktyka, polscy deweloperzy / wydawcy publikują raporty bieżące z informacją o wyznaczeniu daty premiery w trybie (reżimie) informacji poufnych, tj. na podstawie art. 17 MAR. Konsekwentnie, zmiana tak ujawnionej daty premiery również wymaga raportu bieżącego, w analogicznym trybie.

Inwestorów i potencjalnych inwestorów, nie tylko na rynku publicznym (giełdowym), zastanawia jednak zwykle, jakie jest „ryzyko” inwestycji w daną grę. Takie przemyślenia mają przede wszystkim inwestorzy, którzy zamierzają dokapitalizować spółkę niepubliczną, indywidualnie lub w niewielkim gronie. Prędzej czy później w kontekście pytania o ryzyko inwestycyjne pojawia się pytanie o zdolność studia do dotrzymania zadeklarowanej daty premiery. Daty te – jak pokazuje praktyka – ulegają zmianom nawet w największych studiach, w Polsce i na świecie.

Wydaje się, że mimo rosnącej popularności branży gier wideo w Polsce jej znajomość i rozumienie specyfiki u osób spoza branży wciąż nie są duże. Staje się to źródłem pewnych dość charakterystycznych napięć, gdyż systematycznie rosną oczekiwania wobec (polskich) twórców gier. Dla inwestorów te oczekiwania wiążą się jednak zwykle z zakładaną stopą zwrotu z inwestycji, nie zaś z realizacją określonej wizji artystycznej itp. Praktyka pokazuje, że w kontekście oczekiwań co do zwrotu z inwestycji powtarzane jest pytanie o „dotrzymanie” daty premiery, zwłaszcza przez studio, które pierwszą premierę ma dopiero przed sobą. Dotyczy to w szczególności studiów będących na etapie poszukiwania finansowania, odbywających tzw. „rundy” z inwestorami (roadshows). Pytanie o zdolność danego studia wydania gry w zadeklarowanym terminie jest jednym z najczęściej zadawanych przez potencjalnych inwestorów podczas takich spotkań.

Warto przy okazji wspomnianych na wstępie zmian dat premier dokonanych przez największe polskie studia podkreślić rzecz dla samych studiów deweloperskich i wydawców gier oczywistą: daty premier gier ulegają zmianom w stosunku do dat pierwotnie zakładanych, choćby przy ich wyznaczeniu dołożono najwyższej możliwej staranności. Mowa tutaj o zmianie rozumianej jako przesunięcie w czasie – na przyszłość. Te zmiany, które wciąż dla niektórych obserwatorów stanowią o słabości danego studia przesuwającego datę premiery gry, są dla branży gier czymś „naturalnym”. Wynikają one w dużej mierze ze specyfiki procesu produkcyjnego gry, konieczności przejścia różnych procesów, w tym testów, certyfikacji, korekty dostrzeżonych błędów w ramach tych dwóch poprzednich procesów, a przy okazji – chęci optymalnego „wpasowania się” w kalendarz wydawniczy znany na rynku, który tworzy się na podstawie planów innych studiów, zwłaszcza konkurencyjnych w obrębie danego gatunku gry. Zmiana daty premiery z reguły wiąże się jednak z dążeniem do nadania ostatecznemu produktowi (gry) optymalnej jakości, pod każdym względem. Nie sposób wymienić wszystkie możliwe przyczyny zmian daty premiery gry – choć często mogą one wynikać także ze zmian w strukturze wewnętrznego zespołu produkcyjnego, w niedotrzymaniu terminów przez zewnętrznych podwykonawców lub konieczności poprawienia jakości pracy tych zewnętrznych podwykonawców. Każde studio wie najlepiej, dlaczego podejmuje tę, zwykle bardzo trudną, decyzję o zmianie daty premiery, zwłaszcza gdy dotyczy ona gry szczególnie wyczekiwanej przez społeczność graczy lub po prostu – przez inwestorów. W kontekście ostatnich turbulencji światowej gospodarki warto wskazać, że także obecność COVID-19 i jej implikacje mogą wpłynąć na kalendarz wydawniczy niektórych studiów przede wszystkim w Europie, Azji, Ameryce Północnej.

Warto pamiętać, że zmiana daty premiery w zasadzie zawsze wiąże się z poniesieniem dodatkowych kosztów pracy zespołu produkcyjnego, wydłużeniem kampanii marketingowej, przesunięciem daty „zatowarowania” sklepów w przypadku dystrybucji fizycznych kopii, a także odsunięciem w czasie potencjalnego zysku (na pewno przychodu) ze sprzedaży gry. Z drugiej jednak strony (przeważnie) pozwala dostarczyć lepszy pod względem jakości produkt w postaci gry. Jak wspomniano, gry przechodzą przez serię testów i recenzji przed wydaniem gry, na etapie jej produkcji; jeżeli zauważa są rażące błędy lub identyfikuje się obszary, które można poprawić, aby osiągnąć lepszą ocenę graczy lub testerów na dedykowanych platformach (zwłaszcza Metascore), to decyzja o przesunięciu premiery powinna być pozytywnie odbierana. Wydaje się, że gracze wybaczają takie zmiany daty premiery, gdyż zależy im przede wszystkim na zakupie produktu kompletnego i pozbawionego błędów, a nie jedynie „grywalnego”. Wniosek ten jest szczególnie uzasadniony w odniesieniu do wielkich produkcji, co do których oczekiwania graczy (oraz inwestorów) są ogromne, a zatem większym kosztem dla studia może być niespełnienie tych oczekiwań niż przedłużenie czasu produkcji.

Konkludując: zmiany dat premier gier wideo nie są czymś nadzwyczajnym, zjawiskiem jednoznacznie negatywnym, aberracją. Co więcej, ryzyko zmiany daty premiery jest naturalnie wpisane w proces produkcyjny (wydawniczy). Warto zwrócić uwagę, że coraz częściej jest ono identyfikowane wśród kategorii ryzyka na potrzeby dokumentów informacyjnych (ofertowych) przygotowanych w związku z debiutami giełdowymi studiów (IPO), kolejnymi emisjami studiów notowanych już na giełdzie (SPO), czy wreszcie w raportach okresowych studiów mających status spółek publicznych. Konsekwentnie – takie ryzyko nie omija także studiów nienotowanych na giełdzie. Tym samym każdy inwestor lub potencjalny inwestor zainteresowany branżą gier wideo powinien być na nie przygotowany.


Przeczytaj też...

Zapisz się do newslettera

Newsletter OW to porcja newsów prawno-podatkowych oraz informacji o wydarzeniach.

Witryna videogameslaw.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji na komputerze bądź innym urządzeniu użytkownika podłączonym do sieci (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez stronę internetową videogameslaw.pl lub podmioty trzecie, w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną, może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej o naszej polityce dotyczącej cookies dowiesz się tutaj.