Nasze obserwacje praktyki kontraktowej producentów, ich podwykonawców oraz wydawców gier komputerowych pozwalają na wyodrębnienie kilku często popełnianych błędów. Oto one:
Brak NDA
W dalszym ciągu często (na szczęście coraz rzadziej) zapomina się o zawarciu dobrze napisanej umowy o zachowaniu poufności. Niekiedy wychodzi się z założenia, że tego rodzaju umowa w praktyce nie stanowi żadnego zabezpieczenia. Przyjmuje się w tym kontekście, że nigdy nie możemy być pewni, czy druga strona będzie tego rodzaju umowę wykonywać. Wskazuje się też, że nie mamy kontroli nad drugą stroną, a postanowienia umowy NDA są raczej „fasadowe”, zwłaszcza gdy kontrahent pochodzi z innego kraju. W mojej ocenie taki tok rozumowania jest zbyt uproszczony. Do pewnego stopnia podważa wręcz sens zawierania wszelkich umów.
Zgadzam się, że w wielu przypadkach nie mamy żadnej kontroli nad drugą stroną NDA; nie wiemy komu i w jaki sposób może przekazać informacje nas dotyczące. Zawarcie umowy o zachowaniu poufności zawsze jednak świadczy o dołożeniu przez nas co najmniej minimalnej staranności. Jest też swoistym testem świadomości i kultury prawnej stron. Warto też pamiętać, że w relatywnie wąskim środowisku branży gier komputerowych dość łatwo jest ustalić, jaką drogę przebyła cenna informacja przekazana poza krąg stron, między którymi miała pozostać. Podsumowując: NDA zawsze warto podpisać. Trzeba też pamiętać, że umowa NDA może zawierać zobowiązanie obu stron do zachowania poufności (zwłaszcza gdy strony wymieniają się informacjami) albo zobowiązanie tylko jednej z nich (zwłaszcza gdy tylko jedna strona jest stroną przekazującą, a druga – jedynie odbiorcą informacji).
Przystąpienie do pracy nad grą komputerową przed zawarciem umowy
Często spotykanym błędem jest przystąpienie do pracy przed zawarciem umowy, zwłaszcza tej, na podstawie której ma dojść do przekazania praw autorskich. Przykładem takiej umowy jest umowa z każdym podwykonawcą lub twórcą, którego dzieło ma być wykorzystane w grze (kompozytor, wykonawca utworów muzycznych, autor assetów / grafik itp.). Kwestia ta może być mniej lub bardziej doniosła, w zależności od systemu prawa, na podstawie którego umowa ma być zawarta / wykonywana. Przykładem porządku prawnego, w świetle którego chwila zawarcia umowy jest kluczowa z punktu widzenia IP oraz przyszłych rozliczeń, jest prawo amerykańskie. Trzeba jednak pamiętać, że również na tle prawa polskiego warto zadbać o to, by umowa została zawarta po zakończeniu jej negocjacji i przed przystąpieniem do jej wykonywania. Pozwoli to uniknąć wielu nieporozumień, do których dochodzi, gdy finalizacja procesu zawierania umowy następuje w czasie pracy lub – co także zdarza się w praktyce – po zakończeniu pracy. Przede wszystkim pozwoli uniknąć wątpliwości w zakresie ustalenia podmiotu praw autorskich do powstałego w ramach prac utworu, rozliczeń stron, odpowiedzialności kontraktowej.
Niewłaściwe uregulowanie praw autorskich
Niezmiennie wiele trudności w praktyce wywołuje umowna regulacja praw autorskich do gry komputerowej lub jej poszczególnych elementów stanowiących – indywidualnie („same w sobie”) utwory. Moim zdaniem kwestia skutecznego uregulowania praw autorskich, poza harmonogramem pracy i zasad rozliczeń między stronami, jest kluczowym elementem każdej umowy deweloperskiej lub umowy z podwykonawcą w procesie produkcyjnym gry. Ważne jest, aby w umowie doszło do właściwego zdefiniowania praw, które będą przysługiwać każdej ze stron, ich zakresu (przedmiotowego, podmiotowego, czasowego, terytorialnego), ale także – ustalenia prawa, na podstawie którego umowa będzie zawarta. Nie jest bowiem tak, że każda umowa, w ramach której przenosi się prawa autorskie lub upoważnia do korzystania z utworu (licencja), jest w każdym warunkach i w każdym systemie prawa jednakowo ważna i skuteczna. Na te kwestie warto zatem zwrócić szczególną uwagę.
Brak należytego zabezpieczenia (prawa do) kodu źródłowego
To zagadnienie częściowo nawiązuje do poprzedniego. Należyte zabezpieczenie kodu źródłowego jest kluczowe w umowach z podwykonawcą, któremu dane studio zleca wykonanie gry w całości lub w części.
Zawarcie umowy na podstawie nieadekwatnego systemu prawa / jurysdykcji
Wybór prawa umowy, tj. porządku prawnego, zgodnie z którym umowa będzie zawarta, intepretowana i wykonywana, jest niezwykle istotny. Strony często tę kwestię bagatelizują, godząc się na prawo zaproponowane przez drugą stronę. Rzecz jasna, zagadnienie prawa umowy aktualizuje się co do zasady w relacjach transgranicznych. Wówczas prawo zaproponowane przez drugą stronę jest zwykle prawem państwa, z którego ta strona pochodzi (np. umowa zawarta z kontrahentem z Niemiec, na wzorze zaproponowanym przez niego, zawiera klauzulę o wyborze prawa niemieckiego jako prawa umowy). Warto jednak wiedzieć, że również między polskimi kontrahentami w praktyce zawierane są niekiedy umowy rządzone prawem obcym. Co do zasady, prawo umowy powinno mieć swoje uzasadnienie, na przykład związek z co najmniej jedną stroną umowy. Związek ten wyznacza zwykle siedziba jednej ze stron lub miejsce wykonywania umowy. Warto zatem świadomie dokonywać wyboru prawa umowy, gdyż ma ono bezpośredni wpływ na zakres praw i obowiązków stron oraz charakter ich odpowiedzialności.
Od prawa umowy należy odróżnić jurysdykcję, tj. miejsce i sąd właściwy do rozstrzygania sporów powstałych na tle (wykonywania) umowy. W praktyce często myli się te dwie kwestie, utożsamiając prawo umowy z sądem właściwym do rozstrzygania sporów z niej wynikających. Są to dwa odrębne, niezależne zagadnienia. Wybór sądu właściwego powinien być przez strony starannie przemyślany. W razie sporu, zwłaszcza między kontrahentami pochodzącymi z różnych państw, determinuje on m.in. wysokość kosztów procesu, kosztów obsługi prawnej, czas trwania sporu, możliwości egzekucji wydanego w sporze orzeczenia.
W procesie zawierania umowy bierze udział zbyt wąski krąg osób
Umowy zawierane w branży gier komputerowych, przede wszystkim umowy deweloperskie (produkcyjne) oraz umowy wydawnicze, to umowy bardzo specyficzne. Przygotowanie dobrej umowy, która skutecznie zabezpieczy jej strony, wymaga wprawy, doświadczenia oraz znajomości procesu produkcyjnego (wydawniczego), a także… poznania nomenklatury wykorzystywanej w tego rodzaju umowach. W szczególności umowy produkcyjne – wielowątkowe i rozbudowane – zawierają liczne niuanse i odwołania do wieloetapowego zwykle procesu produkcyjnego gry. Warto zatem, by poza prawnikami reprezentującymi strony projekt umowy przed jej zawarciem przeczytały osoby, które będą zaangażowane w ten proces produkcyjny. Nawet doświadczony prawnik współpracujący z podmiotami z branży gier wideo nie zna wszystkich, często specyficznych dla danego procesu, szczegółów, wartych lub koniecznych wręcz do uregulowania w umowie. Chodzi tutaj zarówno o kwestie najściślej techniczne, jak i związane z planowaniem procesu produkcyjnego, jego przebiegiem, budżetowaniem, rozliczaniem. W praktyce w proces zawierania tego rodzaju umów powinny być włączone osoby reprezentujące różne obszary działalności studia. Pozwoli to „przetestować” umowę przed jej zawarciem i uniknąć wielu błędów, które mogą „ujawnić się” na etapie wykonywania umowy. Warto pamiętać, że umowa to tylko formalna podstawa procesu – jego wykonanie nie leży już w gestii doradcy prawnego. Lepiej zatem nie zakładać, że zna się on na wszystkim i dostrzeże wszelkie możliwe ryzyka związane zwłaszcza z wykonywaniem specyficznej umowy.
Niedostateczne monitorowanie postępów prac podwykonawcy w czasie wykonywania umów
Niezależnie od tego, czy zawarto idealną umowę produkcyjną lub wydawniczą, istotny jest sposób jej wykonywania po podpisaniu umowy. Bieżące monitorowanie postępów pracy drugiej strony jest niezbędne z punktu widzenia dotrzymania umówionego harmonogramu, rozliczania milestone’ów, jakości poszczególnych elementów dostarczanych drugiej stronie. Brak procedury pozwalającej na taki monitoring może doprowadzić do tego, że po zakończeniu umowy okaże się, iż jakość pracy drugiej strony nie jest satysfakcjonująca. Stronie zamawiającej prace trudniej będzie dochodzić następnie uzupełnienia dostrzeżonych braków lub dalej idących braków – także na drodze sądowej.